piątek, marca 30, 2018

"Takie sobie piosenki" Izabela Gardian

"Takie sobie piosenki" Izabela Gardian



➲ TYTUŁ  "Takie sobie piosenki"

➲ AUTOR  Izabela Gardian

➲ DATA PREMIERY  16.01.2018

➲ WYDAWNICTWO  Warszawska Firma Wydawnicza

➲ ILOŚĆ STRON  54


➲ OCENA  3/6

➲ OPIS


Takie sobie piosenki
na smutki i na udręki
na nudny dzień muchy w nosie
na dobre chwile i gorsze
na rozmyślanie przy winie
z tym jednym przy tej jedynej

w niedzielę święto czy piątek
niech taki będzie początek
a potem porzućmy poezje
zostawmy refreny i wiersze
niech życie samo się toczy
zaskoczy czymś zauroczy

piosenka na to się przyda
bo jak to z piosenką bywa
rozdaje naręcza wzruszeń
a słowa jak balsam na duszę
uleczą bolączki i rany

śpiewajmy
śpiewajmy
śpiewajmy


➲ MOJE ODCZUCIA

Lubię sięgać po poezję, gdyż zawsze zawiera ona w sobie ogromną ilość autora. W moim odczuciu są to zawsze osobiste przemyślenia zapisane na łamach kart. Najczęściej skłaniają do głębszych refleksji i przemyśleń.

Tomik poezji Takie sobie piosenki nie zrobił na mnie ogromnego wrażenia. Przeczytałam wiersze w nim zawarte i tylko nieliczne przypadły mi do gustu. Autorka pisze o zachłanności, głupocie, lenistwie, ciszy, podróży, znikaniu, pamięci czy też odwadze. Jednak większość z tych wierszy nie skłoniła mnie do jakiś głębszych refleksji na co liczyłam. Lubię, gdy czytając poezję, muszę przystanąć i wgłębić się we własne myśli dotyczące tego co czytam.

Izabela Gardian mówi nam m.in. że głupota ludzka nie zna granic. Przychodzi i panoszy się, a jeśli w porę jej nie ujarzmimy, staje się hałaśliwa. Często nie zdajemy sobie z niej sprawy w porę, uczymy się na własnych błędach. Dajemy się podejść tej głupocie, przechytrzyć nawet nie zdając sobie z tego sprawy.
Podróż

Zniknąć czasem w rannej mgle
ukryć się w koronie drzew
opatulić miękkim mchem
w rosie traw rozpłynąć się

Rzucić los co w twarz się śmiał
niech niczego nie jest żal
krzyknąć jeszcze w to mi graj
i zanurzyć się w ten raj

Co przyniesie ci tymczasem
w podróż najszczęśliwszą trasą
gdzie chwil wieczność przeżyć da się
w bezpamięci i w bezczasie

Każdy z nas pragnąłby czasem móc zniknąć, ukryć się w jakimś miejscu, odpocząć od codzienności i od trudów. Możliwość rozpłynięcia się choćby na chwilę byłaby idealnym rozwiązaniem. Z życia powinniśmy czerpać całymi garściami, nie żałować tego co było i nie bać się tego co będzie. Życie ma się tylko jedno i należy wykorzystać je właściwie.

Autorka pisze również o przemijaniu. Każdemu z nas przybywa lat, a ubywa życia. Życie jest niezwykle krótkie i kruche. Dzisiaj jesteśmy, a jutro może nas nie być.  Na każdego z nas przyjdzie czas i nikt nie wie kiedy to nastąpi. Koniec jest nieunikniony, prędzej czy później nas dopadnie.

Zawarte wiersze w tomiku przedstawiają tematy łatwe oraz trudne. Traktują w większości o życiu i kolejach jego losu. Są prawdziwe, a mimo to zabrakło mi w nich jakiejś większej nutki uczuć. Możliwe, jednak, że to tylko moje odczucie.

Takie sobie piosenki to tomik poezji, w którym autorka wyraża własne odczucia na łamach zapisanych kart. Mimo tego, że traktują sprawy ważne i ważniejsze, to zabrało mi w nich tego czegoś, co by mnie do nich przyciągało. Pamiętajcie jednak, że to tylko moje zdanie, Wasze może być całkiem inne. O tym musicie się przekonać się jednak sami.




Za możliwość przeczytania i zrecenzowania serdecznie dziękuję




środa, marca 28, 2018

Autorska WielkaNoc - Thomas Arnold

Autorska WielkaNoc - Thomas Arnold


Razem z kilkoma blogerkami zapraszamy na wysyp wywiadów w ramach zabawy - Autorska WielkaNoc. Moim kolejnym gościem jest Thomas Arnold

Autor zadebiutował w 2013 roku thrillerem medycznym "Anestezja". Obecnie ma na swoim koncie wydanych 6 książek. Autor mieszka w Rydułtowach - małej miejscowości na Śląsku, a kiedy nie pisze, sam chętnie czyta książki sensacyjne, przygodowe, kryminały oraz thrillery.

PYTANIA:

1. Boże Narodzenie czy Wielkanoc. Które ze świąt są Panu bliższe?

Biorąc pod uwagę klimat, zdecydowanie Boże Narodzenie, ale jestem świadomy, iż to właśnie Wielkanoc powinna być tym niejako... ważniejszym świętem. Traktując temat z przymrużeniem oka - urodzić się może każdy, ale zmartwychwstanie to już trudniejsza sprawa :) Jednakże idąc za ciosem jesteśmy w stanie wysunąć kontrargument... Bez urodzenia się, nie byłoby zmartwychwstania :)

2. Tradycyjnie po śniadaniu Wielkanocnym w niektórych regionach prezenty przynosi Zajączek. Czy u Pana w domu kultywuje się tę tradycję, czy może też ktoś innych obdarowuje dzieci prezentami? 

W moim domu nie ma małych dzieci, a Zajączek to tradycja, więc dorośli także obdarowują się symbolicznymi podarunkami :)

3. Jak Pan wspomina tradycję Lanego Poniedziałku z młodzieńczych lat?

Szczerze? Niespecjalnie lubiłem ten dzień. Wiem, że poprzednie zdanie brzmi jak wypowiedź kobiety, ale nie widziałem i nadal nie widzę nic intrygującego w zwyczaju oblewania dziewczyn wodą i czekaniu aż, w zamian za to, zostanę czymś obdarowany.

4. Potrawa, której nie może zabraknąć u Pana na wielkanocnym stole to...? 

Oczywiście jajko :)

5. Jak w Pana domu spędza się Wielkanoc? 

Zdecydowanie rodzinnie. Nigdy nie wyjeżdżamy. Zawsze odwiedzamy także rodzinę żony.

6. Psikus primaaprilisowy, o którym nigdy Pan nie zapomni to...?

Nie przypominam sobie żadnego konkretnego, który wyrządziłby szkody mojej psychice :)

7. Powieści z Bożym Narodzeniem w tle jest wiele, czy zna Pan powieść, w której pojawia się Wielkanoc? 

Oj nie... :(

8. Czym zaskoczy Pan swoich czytelników w tym roku? Kiedy możemy spodziewać się kolejnej powieści? 

Oprócz standardu, czyli powieści kryminalno-thrillerowatych, planuję również skończyć trylogię fantasy, nad którą pracuję od dłuższego czasu. Niestety, nawet gdybym bardzo chciał podać jakieś daty, to zwyczajnie strzelałbym w ciemno, więc chwilowo wstrzymam się od jakichkolwiek deklaracji, gdyż z doświadczenia wiem, iż różnie to się może skończyć. Na pewno będzie to druga połowa roku. A ile książek? To się jeszcze okaże :)

9. A jaką powieść poleciłby Pan swoim czytelnikom w tym szczególnym czasie?

Nie wymienię żadnego kryminału, gdyż klimatem zdecydowanie nie pasują, ale moja żona ostatnio czytała "Był sobie pies" i bardzo tę powieść chwaliła, a że ma nosa do książek, to posłużę się jej opinią. "Wzruszające, fajnie przedstawione historie oczami naszych czworonogów, tudzież jednego  w wielu wcieleniach" :)



WielkaNocny Quiz:

Jeśli palemka to:

1. bazie
2. kupna
3. własnoręcznie robiona




WielkaNocny łakoć to:

1. czekoladowe jajko
2. cukrowy baranek
3. marcepanowy króliczek

Kolor, który kojarzy się z Wielkanocą to:


1. zieleń
2. żółty
3. niebieski


Na świątecznym stole:


1. Mazurek
2. Babka
3. Pascha

Kwiaty, które kojarzą się z wiosną:

1. forsycja
2. krokusy
3. hiacynty





Święta:

1. w domu
2. za granicą
3. nieważne gdzie, ważne z kim

Symbol świat:

1. Kurczaczek
2. Baranek
3. Zajączek

Pisanka: 

1. ręcznie malowana
2. z naklejkami
3. barwiona barwnikiem


ŚWIĄTECZNE SKOJARZENIA
Do każdej literki dopisz słowo kojarzące się z wiosną/Wielkanocą



Mazurek
Alleluja
Zajączek
Uroczystość
Razem
Eucharystia
Kurczaczek wielkanocny :)

poniedziałek, marca 26, 2018

Autorska WielkaNoc - Sylwia Trojanowska

Autorska WielkaNoc - Sylwia Trojanowska


Razem z kilkoma blogerkami zapraszamy na wysyp wywiadów w ramach zabawy - Autorska WielkaNoc. Moim kolejnym gościem jest Sylwia Trojanowska

Pisarka, trener biznesu i coach. Zakochana w Szczecinie, muzyce filmowej oraz Italii. Zadebiutowała w 2015 roku książką otwierającą cykl "Szkoła latania". Niedawno na rynku pojawiła się najnowsza książka "A gdyby tak...". 

PYTANIA:

1. Boże Narodzenie czy Wielkanoc. Które ze świąt są Pani bliższe?

Boże Narodzenie.

2. Tradycyjnie po śniadaniu Wielkanocnym w niektórych regionach prezenty przynosi Zajączek. Czy u Pani w domu kultywuje się tę tradycję, czy może też ktoś innych obdarowuje dzieci prezentami? 

Kiedy mój syn był mały, to właśnie Zajączek przynosił wielkanocne podarki, ukrywając je gdzieś po kątach, czasami nawet w ogrodzie. Obecnie obdarowujemy się symbolicznymi prezentami, drobiazgami.

3. Jak Pani wspomina tradycję Lanego Poniedziałku z młodzieńczych lat?

Wychowywałam się na jednym ze szczecińskich osiedli, na którym mieszkało wielu moich rówieśników, więc Lany Poniedziałek to była prawdziwa bitwa! Gonitwy z wiadrami i miskami wody to coś, czego nie zapomnę do końca życia :)

4. Potrawa, której nie może zabraknąć u Pani na wielkanocnym stole to...? 

Faszerowane jajka i biała kiełbasa.

5. Jak w Pani domu spędza się Wielkanoc? 

Wydaje mi się, że wygląda to tak jak w większości polskich domów, w których kultywuje się tradycję wielkanocną. Rozpoczynamy od uroczystego śniadania, a potem ucztujemy przy obiedzie.

6. Psikus primaaprilisowy, o którym nigdy Pani nie zapomni to...?

 Kiedyś, w czasie telewizyjnej sondy ulicznej zapytano mnie, co myślę o wprowadzeniu zakazu kandydowania kobiet do Sejmu. Byłam, rzecz jasna oburzona. Zorientowałam się, że był to primaaprilisowy żart dopiero następnego dnia, kiedy znajomi donieśli mi, że widzieli mnie w telewizji :)

7. Powieści z Bożym Narodzeniem w tle jest wiele, czy zna Pani powieść, w której pojawia się Wielkanoc? 

Hmmm... Nie przypominam sobie takiej typowej powieści z Wielkanocą w tle, jednak kiedy myślę o tym czasie, przypomina mi się "Barabasz" Pära Lagerkvista. Ta krótka powieść wywarła na mnie olbrzymie wrażenie.

8. Czym zaskoczy Pani swoich czytelników w tym roku? Kiedy możemy spodziewać się kolejnej powieści? 

Kolejna powieść planowana jest na sierpień. To będzie współczesna powieść obyczajowa, z wątkiem historycznym w tle. Będzie miłość, tajemnica z przeszłości, sekrety, kłamstwa, wybaczenie, śmiech i łzy. Nie mogę się doczekać :)

9. A jaką powieść poleciłaby Pani swoim czytelnikom w tym szczególnym czasie?

Każdą, która niesie przesłanie miłości i pokoju.



WielkaNocny Quiz:

Jeśli palemka to:

1. bazie
2. kupna
3. własnoręcznie robiona (z bukszpanem w roli głównej)




WielkaNocny łakoć to:

1. czekoladowe jajko
2. cukrowy baranek
3. marcepanowy króliczek

Kolor, który kojarzy się z Wielkanocą to:


1. zieleń
2. żółty
3. niebieski


Na świątecznym stole:


1. Mazurek
2. Babka
3. Pascha
Makowiec i sernik

Kwiaty, które kojarzą się z wiosną:

1. forsycja
2. krokusy
3. hiacynty





Święta:

1. w domu (z najbliższymi)
2. za granicą
3. nieważne gdzie, ważne z kim

Symbol świat:

1. Kurczaczek
2. Baranek
3. Zajączek

Pisanka: 

1. ręcznie malowana
2. z naklejkami
3. barwiona barwnikiem


ŚWIĄTECZNE SKOJARZENIA
Do każdej literki dopisz słowo kojarzące się z wiosną/Wielkanocą



Miłość
Atmosfera
Zieleń
Uśmiech
Rodzina
Energia
Kolory

sobota, marca 24, 2018

"Bez pożegnania" Mia Sheridan

"Bez pożegnania" Mia Sheridan




➲ TYTUŁ  "Bez pożegnania"

➲ AUTOR  Mia Sheridan

➲ DATA PREMIERY  28.02.2018

➲ WYDAWNICTWO  Edipresse Książki

➲ ILOŚĆ STRON  320


➲ OCENA  3/6

➲ OPIS

Byli braćmi – bliżniakami – i choć kochałam obu, to moje serce należało tylko do jednego z nich.

Lia Del Valle kochała Prestona Sawyera właściwie od zawsze. Córka ubogiej imigrantki z Meksyku, najmującej się do pracy na farmie, wychowała się w Dolinie Kalifornijskiej jako wyrzutek, mając za dom maleńki dawny budynek gospodarczy. Ale jej serce odnalazło wolność na bezkresnych polach Farmy Sawyerów i w towarzystwie chłopców, którzy stali się jej jedynymi przyjaciółmi.

Preston wzdychał do Lii, odkąd był nastolatkiem. Ale przed uczynieniem pierwszego kroku powstrzymywała go złożona obietnica. Aż do pewnego skwarnego letniego wieczoru, kiedy połączyły się ich światy - i ciała. Zainicjowało to ciąg wydarzeń, który już na zawsze miał zmienić ich życie.

Lia wraca właśnie do miasteczka po tym, jak zniknęła bez śladu na długich sześć miesięcy. Jest pełna determinacji, aby odzyskać swoje serce, życie i dziecko – syna, który przyszedł na świat jako owoc namiętności, miłości i dojrzewającego latami pragnienia.

Preston radzi sobie z ciężką pracą na farmie i wychowywaniem ukochanego synka, ale nie jest pewien, czy raz jeszcze poradzi sobie z uczuciem do Lii. I możliwe, że wcale nie ma ochoty próbować. Czy duma i gorycz powstrzymają go przed sięgnięciem po to, czego  zawsze pragnął?

Jak naprawić to, co zostało nieodwracalnie zniszczone? Jak wybaczyć niewybaczalne? Jak zrozumieć, że prawdziwy honor bierze się nie ze słów ani okoliczności, ale z głębi serca, gdzie kryje się prawda? Jak uporać się z dawnymi ranami i odkryć, że zdarza się taka miłość, która jest równie stała i niezmienna jak rodząca plony ziemia?



➲ MOJE ODCZUCIA

Miałam okazję już kilkakrotnie spotkać się z twórczością autorki. Dotychczas książki te odnosiły na mnie pozytywne wrażenia. Czy zatem kolejna książka również to uczyniła?

Lia to dziewczyna, która doskonale wie, co to bieda. W życiu nigdy nie miała lekko, i zawsze czuła się gorsza od swoich rówieśników, trzymając się od nich z daleka. Jej jedynymi i nieodłącznymi przyjaciółmi byli bliźniacy Preston i Cole. Chodź uwielbiała ich ponad wszystko, w szkole starała się ich unikać, by nie przynieść im czasem wstydu.

Cóż moje uczucia względem tej bohaterki są troszkę pomieszane. Nie mogłam zrozumieć (i nie popierałam tego), że porzuciła swoje dziecko i wyjechała. Co prawda wróciła, a lepsze poznanie bohaterki, pozwoliło mi poniekąd zrozumieć dlaczego tak postąpiła. Drażniła mnie też jej niska samoocena, to, że zawsze schodziła na dalszy plan, że się z niej wyśmiewano, a ona nic z tym nie robiła. Była niczym szara myszka. A przecież to nie szata zdobi człowieka. Najważniejsze jest jego wnętrze. I te jej ciągłe wzdychanie po cichu do Prestona. Zamiast powiedzieć mu otwarcie, co do niego czuje, to tylko tłamsiła to w sobie i sama siebie katowała. Poza tym, była osobą sympatyczną, która zawsze starała się być dla wszystkich miła i pomocna. Współczułam jej tego, iż ze strony swojej matki nie miała żadnego wsparcia. Wręcz, momentami cierpiałam razem z nią. Byłam wściekła na jej mamę, za to jak ją traktowała. W głowie mi się to nie mieściło.

Preston i Cole. Dwaj bliźniacy, a jednak tak bardzo różniący się od siebie. Cole taki zakręcony, rządny przygód, natomiast Preston spokojny i opanowany. I to właśnie ten drugi podbił moje serce. Jego ogromna miłość do Lii oraz do brata, niejednokrotnie mnie zaskakiwała. Choć chętnie nakopałabym mu do tyłka za to, że nie wyznał od razu Lii swoich uczuć względem niej. Pod tym względem oboje zachowywali się tak samo.
Tłumiłem w sobie pragnienie uczynienia Lii swoją dziewczyną przez całe cholerne życie i w jednej, niespodziewanej chwili dałem sobie pozwolenie na to, aby je zaspokoić. Niezwykle trudno mi było zachować nad sobą choćby odrobinę kontroli.
Jedno wydarzenie, a potrafi wywrócić nasze życie do góry nogami. Przekonali się o tym Lia i Preston. Jedno miłosne i namiętne spotkanie zrodziło coś niepowtarzalnego, a mianowicie ich syna. Może jedynie czas nie był dla nich najdogodniejszy, gdyż oboje zmagali się wtedy ze swoimi problemami, utratą kogoś bliskiego. Czasem zamykamy się na cały świat, działamy jak w transie, myśląc, iż dobrze czynimy. Nie potrafimy ze sobą rozmawiać, mówić otwarcie o tym co nas boli. Oddajemy się pogoni pracy, byle tylko nie myśleć o całej reszcie. A ta cała reszta w tym momencie również cierpi, gdyż myśli, że przestała się liczyć w życiu tej pierwszej. Koło zatacza krąg, emocje biorą górę, a czyny zostają nieprzemyślane. I powstaje kolejna mała tragedia, tylko i wyłącznie z powodu tego, że dwoje dorosłych ludzi nie potrafiło powiedzieć sobie co leży im na sercu.

Mia Sherdian przedstawia nam piękny obraz dorastającej miłości, później osobiste tragedie, odsunięcie się od siebie, ucieczkę, pojmowanie dokonywanych wyborów, a przede wszystkim wyciągania wniosków z ich konsekwencji. Choć książkę czyta się dobrze, to jednak czegoś mi tutaj zabrakło. Nie było tylu emocji, co w poprzednich książkach autorki, które czytałam. Pomysł na fabułę też taki średni, jakoś nie zrobił na mnie nie wiadomo jakiego wrażenia. Dziewczyna kochająca dwóch bliźniaków, jednak nie potrafiąca otwarcie powiedzieć, któremu z nich odda swoje serce. Uczuć nie należy trzymać w sobie, o nich trzeba mówić otwarcie. Po co się niepotrzebnie zadręczać? Po do gdybać, co by było? Czy nie lepiej wyłożyć "karty" na stół i wiedzieć na czym się stoi?
Dokonując wyborów w naszym życiu, często działamy pod wpływem chwili. Nie raz, nie dwa zdarza się później, że ich żałujemy. Jednak widocznie tak chciał los, i tak miało być. Bo nic co przydarza nam się w życiu, nie dzieje się bez przyczyny. Myślę, że wszyscy ludzie pojawiający się na naszej drodze, mają w tym jakiś cel.

Bohaterowie wykreowani przez bohaterkę są wyraziści. To ludzie, jakich moglibyśmy spotkać w naszym życiu. Autorka cofając się w czasie, pozwala nam zrozumieć dlaczego ich losy potoczyły się jak się potoczyły. Cała historia opowiedziana została zarówno z perspektywy Lii jak i Prestona. Dzięki temu zabiegowi, poznajemy myśli, jakie kłębiły się w ich umysłach. Zdecydowanie zabrakło mi w tej powieści emocji, które poprzednio autorka potrafiła u mnie wywołać.

Bez pożegnania to historia, która w głównej mierze skupia się na różnicy statusu społecznego. Ona biedna, on bogaty. I tak przez większość książki. Czyta się dobrze, jednak dla mnie to zdecydowanie za mało, bo wiem, że autorkę stać na wiele więcej. Nie zniechęcam jednak Was, ani nie zachęcam, gdyż każdy ma swój gust. To co nie przypadło zbytnio do gustu mnie, nie oznacza, że Wam również nie przypadnie, może być całkiem odwrotnie. Przekonajcie się zatem sami.






Za możliwość przeczytania i zrecenzowania serdecznie dziękuję



piątek, marca 23, 2018

Blog talk show #17

Blog talk show #17

Przedstaw się.



Nazywam się Asia Aftanas, jestem mamą 10-letniego dżentelmena Gabriela i panią suczki Lilki. Poza tym jestem pasjonatką od urodzenia, zbierałam wszystko, począwszy od cierników na rowie, a skończywszy na ślimakach, znaczkach, kluczach...i wiadomo książkach.

Kiedy i gdzie się urodziłaś?

Urodziłam się w ‘81 roku w Głogowie, ale utożsamiam się z Miłkowicami pod Legnicą, bo to     tam spędziłam lwią część swojego życia.

Masz rodzeństwo, a może jesteś jedynaczką?

 Mam młodszego brata :) jest najlepszy.

Wolna/zajęta/zaręczona/mężatka?


Panną – byłam, mężatką – byłam, rozwódką – byłam, zaręczona – byłam…
Dokładnie w tej kolejności jaką napisałam :)
Teraz, jestem wreszcie WOLNA.

Cofnijmy się na chwilę do lat dzieciństwa. W co najbardziej lubiłaś się wtedy bawić?

 Jak to, w co? Ulubiona zabawa to gra w „gumę” :)
 Ale bawiłam się praktycznie we wszystko :)
Wspinałam się po drzewach, grałam w hokeja na zamarzniętym rowie, jeździłam całymi            dniami na rowerze udając, że to mój własny rumak :P
 No i różne takie tam fantazje, nie z tej ziemi.

Czym zajmujesz się na co dzień?

Obecnie nie pracuję zawodowo, zajmuję się domem – co w lipcu ulegnie zmianie. Zatem czasu na czytanie i pisanie będzie zdecydowanie mniej niż teraz. Ale dam radę.





Jakie posiadasz zainteresowania poza czytaniem?

Dużo piszę, kocham fotografię amatorską – obecnie najczęściej eksponuję na zdjęciach            przeczytane książki, robiąc stylizacje na bloga. Ale fotografia natury również mnie pociąga. Nadal dużo jeżdżę rowerem, spaceruję z psem, gram w gry z synem. Nie ma czasu na nudę. :)

Kiedy i jak powstała PrzeCzytajka?

PrzeCzytajka – powstała we wrześniu 2016 roku, któregoś dnia stwierdziłam, że połączę swoje trzy największe pasje w jedność – czytanie, pisanie i fotografowanie. No i tak właśnie urodziła się PrzeCzytajka. Początki były bolesne i trudne – ale tym bardziej cieszą choćby najmniejsze sukcesy :)

Ile książek obecnie liczy Twoja biblioteczka?

Obecnie moja biblioteka domowa (nie licząc książek syna) liczy około 500 sztuk. Dla jednych    to mało – dla innych dużo. W każdym razie liczba rośnie z każdym tygodniem – co uwielbiam :)



Dostając książki do recenzji, po ich przeczytaniu, pozbywasz się ich, a może każda ma u Ciebie szczególne miejsce na półce?

Mają u mnie specjalne miejsce w sercu i w domu, stoją pomiędzy tymi, które sama kupiłam lub dostałam w prezencie. Raz czy dwa zdarzyło się, że dostałam książki, po które, choć były dobre, wiedziałam, że już nie sięgnę – oddałam je: biblioteka, dom dziecka, hospicjum.

Masz jakieś ukryte talenty?

Taaa...zdecydowanie mam ukryty talent do pakowania się w kłopoty...heh.
Jeśli ukrytym talentem można nazwać umiejętność szybkiego i konstruktywnego pakowania się i rozpakowywania się podczas przeprowadzek – to również to mam.

Książka, która sprawiła, iż wylałaś „potok” łez?

Często płaczę kiedy czytam...ale potoki łez, smarków i co tylko się dało, wylałam podczas         lektury „Apteka marzeń” Nataszy Sochy i podczas lektury „Zaraz wracam” Anity Scharmach.

Ułóż ulubione książki w nazwę swojego bloga i zrób im zdjęcie.



Najdziwniejsza historia z Twojego życia to…?

Nie wiem czy to najdziwniejsza historia →
Ale na pewno ktoś, kto to widział miał niezły ubaw…:)
Było lato...jechałam rowerem do miasta, Lilka w koszyku z przodu roweru, droga          prosta...można rzec rowerowa sielanka. I wszystko byłoby fajnie pięknie, gdyby nie złośliwość rzeczy martwych...Coś mi zaczęło zgrzytać w zębatce łańcucha...zaczął się zacinać. A ja zamiast się zatrzymać i sprawdzić jak człowiek co się dzieje - jechałam dalej z głową w dół. Tak wpatrzona w ten łańcuch...
Zatrzymałam się – na masce samochodu.
Na szczęście był zaparkowany :P
Oczywiście – poleciałam na asfalt…torebka fruwała, mój pies zresztą też, zdarty łokieć, potłuczone biodro, i rana na łydce. No nic.
Jak to mówią: padłaś, powstań, popraw koronę i do przodu.
:P :P

Dokończ zdanie. Jestem kobietą…

... nieugiętą, to na pewno.
 A jakbyś zapytała mojego syna o to – powiedziałby, że jestem skromna i sympatyczna. :)

Wolisz książkę papierową, ebook, a może słuchać audiobooka?

Zdecydowanie wolę książkę papierową. Nic mi nie zastąpi tych kartek papieru, ich dotyku,       zapachu, który zniewala zmysły i towarzyszy tak długo.
Poza tym, z racji wady wzroku, długie siedzenie przed ekranami (laptop, telefon) męczy mi oczy, więc ebooki odpadają zdecydowanie.
 Co do audiobooków – hmm, jeszcze nie próbowałam. Nie mówię że nie, bo „żaba się błota     zarzekała”, ale póki co nie mam takiej potrzeby.





Co Cię drażni u innych ludzi?

Fałsz, zazdrość i zawiść o dosłownie wszystko oraz pycha i samouwielbienie. W dzisiejszych     czasach to przywary, które coraz silniej wysuwają się na prowadzenie. Liczy się kto pierwszy, szpan i brylowanie. Takie mamy czasy. Niestety, coraz częściej takie oblicze pokazują osoby, które z racji piastowanego stanowiska powinny działać w imię wspólnego publicznego dobra.

Wyobraź sobie, że możesz się wybrać na randkę z jednym dowolnym bohaterem z książki. Z kim idziesz na tę randkę i gdzie?

Na randkę ….ojej...dawno nie byłam.
Jeśli już miałabym z kimś pójść - to z Kosmą („Hormonia”, „Dziecko last minute” N. Sochy). Kosma jest ideałem dla mnie i z kimś takim jak on – zwyczajnym, czułym, zabawnym, zdystansowanym do siebie i do świata mogłabym się umówić na randkę.
A skoro Kosma – to miejscem randki byłby na pewno park albo jakaś leśna droga.





Top 10 ulubionych autorów?

Anna Sakowicz, Anita Scharmach, Magdalena Majcher, Katarzyna Michalak, Hanna Greń, Małgorzata Rogala, Alek Rogoziński, Marta Matyszczak, Agnieszka Krawczyk, Remigiusz Mróz.

Czy lubisz sięgać po debiuty? A może wolisz sprawdzonych pisarzy?

Lubię sięgać po debiuty, uważam że to ciekawe doświadczenie, które może przynieść wiele    emocjonujących chwil. Do najbardziej udanych w zeszłym roku zaliczam: Marta Matyszczak, Anna Krzyczkowska oraz Monika Rzepiela.
Po sprawdzonych autorów – to wiadomo, że sięgam :)





Najbardziej szalona rzecz, jaką zrobiłaś w życiu?

Omatkopietruszko! To chyba, zachowam dla siebie :P :)

Czy jesteś uzależniona od książek? Pomimo, iż masz ich dużo, to jednak wciąż Ci ich mało?

Tak. Z całą świadomością stwierdzam, że jestem uzależniona od książek – ciągle i ciągle mi mało!





Co lubisz robić nocą?

Czytam – a przy tym wyjadam synowi orzeszki, pierniki, a jak tego nie ma, to nawet płatki Corn Flakes z miodem ujdą.

Opisz siebie za pomocą 20 polskich tytułów książek.


 „Układanka”, „Głód miłości”, „W sieci uczuć”, „Udomowiona”, „O kwiatkach i wariatkach’, „Na dnie duszy”, „Przyjaciele i rywale”, „Kłopoty mnie kochają”, „Do trzech razy śmierć”, „Serce z bibuły”, „Przytulajka”, „Smaki życia”, „Córka Wiatrów”, „Córka Lasu”, „Bluszcz prowincjonalny”,  „Dolina mgieł i róż”, „Za zakrętem”, „Jak cię zabić, kochanie?”, „Ballada o ciotce Matyldzie”, „A gdyby tak...”





Rzecz bez której nie wyobrażasz sobie życia?

Rzecz – to wiadomo – bez książek, moje życie byłoby puste.

Czy chciałabyś napisać kiedyś własną książkę i ją wydać?

Jest napisana od pięciu lat :) Ale wydanie jej, to już zupełnie inna bajka.



Asiu serdecznie dziękuję Ci, że zgłosiłaś się do mojego cyklu. Dzięki temu miałam okazję lepiej Cię poznać. Jesteś niezwykle sympatyczną osobą, której nie sposób nie polubić.


Tutaj możecie odwiedzić Asię. Po kliknięciu w poniższe nazwy zostaniecie przeniesieni w docelowe miejsca.

Blog PrzeCzytajka
Fanpage PrzeCzytajka





czwartek, marca 22, 2018

"Hrabia. Karmannyj wor" (tom I) Robert Gałka [PRZEDPREMIEROWO]

"Hrabia. Karmannyj wor" (tom I) Robert Gałka [PRZEDPREMIEROWO]







➲ TYTUŁ  "Hrabia. Karmannyj wor" (tom I)

➲ AUTOR  Robert Gałka

➲ DATA PREMIERY  29.03.2018

➲ WYDAWNICTWO  Kago

➲ ILOŚĆ STRON  398


➲ OCENA  6/6

➲ OPIS


"Hrabia" to literacki debiut autorstwa Roberta Gałki. Akcja jest osadzona na przełomie ubiegłych stuleci i toczy się w jednym z miast zaboru rosyjskiego. Młody mężczyzna zostaje przypadkowym świadkiem kradzieży i to nieoczekiwane zrządzenie losu kształtuje jego dalsze życie. Bohater powoli wsiąka w brutalną rzeczywistość przestępczego marginesu, gdzie człowiek jest tyle wart, ile ukradnie drugiemu. Henryk Duszański ulega pokusie i w pełni świadom własnego wyboru wkracza w świat, który rządzi się swoimi prawami. Pobiera nauki złodziejskiego rzemiosła - uczy się kieszonkowych kradzieży oraz technik włamań do cudzych posiadłości. Powiedzenie „można z nim konie kraść” w wypadku bohatera książki, nabiera dosłownego znaczenia.
Na uznanie zasługuje barwny język literacki, który wiernie oddaje ducha minionych czasów, a wartkie dialogi sprawiają, że złodziejską opowieść czyta się jednym tchem.


➲  MOJE ODCZUCIA

Coraz częściej sięgam po debiuty literackie i coraz częściej mnie one zaskakują. Sięgając po Hrabiego zastanawiałam się, czego mogę się spodziewać, czy lektura przypadnie mi do gustu i czy będzie napisana na takim samym poziomie co Skazaniec. Jak myślicie, czy Hrabia podołał moim wymaganiom?


Henryk Duszański to dobry chłopak, który, wie co to ciężka praca i się jej nie boi. Pomaga swemu ojcu na gospodarce i zna się na koniach jak mało kto. Pewnego dnia jednak staje się świadkiem kradzieży, co całkowicie odmienia jego życie. Od tego dnia wkracza w świat, w którym nikt nie przestrzega panujących zasad, a którym rządzi pieniądz. Zostaje wciągnięty w naukę kradzieży kieszonkowych i włamań. Czy rządza zdobywania łatwego łupu i pieniędzy nie zgubi go po drodze? Czy to dobry świat dla ludzi takich jak on?
Wróciłem do obrządku, pogrążając się w myślach. Zdawało mi się, że złapałem Pana Boga za nogi. We współpracy z doliniarzami pokładałem swoją przyszłość. Łatwy pieniądz, bez wyrzeczeń i ciężkiej pracy. Forsa sama chodzi po targu, wystarczy wiedzieć jak sięgnąć. Nie dla mnie godziny ciężkiej pracy, noszenie worów i pilnowanie cudzego dobytku. Nie będę więcej uzależniony od widzimisię gospodarzy i chłopów, którzy bywało, wypłacali mi sążnistego kopniaka zamiast obiecanej gotówki. Będę pracował z prima złodziejami, najlepszymi w swoim fachu.
Cóż, muszę przyznać, iż jestem pełna podziwu dla Roberta Gałki i jego stylu. Niezwykle barwny język, do tego wprowadzone słowa gwary oraz języka hebrajskiego i rosyjskiego czynią tę powieść jeszcze lepszą. Przyznam, że wielu słów nie rozumiałam, ale w książce z tyłu znajdziecie słownik, dzięki czemu bez problemu wszystko stanie się dla Was jasne i przejrzyste. Autor w pełni oddał swojej powieści klimat, w jakim została osadzona. Zabiera nas w świat, w którym nie ważne kim się jest, ale ważne ile potrafi się ukraść drugiemu człowiekowi. Brutalna rzeczywistość tej przestępczości doprowadza do tego, że chewra (grupa przestępcza) ograbia z majętności wszystkich tych, którzy posiadają jakieś bogactwa. Wartkie dialogi tak wciągają czytelnika w świat powieści, że nawet nie spostrzeże się, kiedy znajdzie się na ostatniej stronie. Doskonała kreacja bohaterów, których poznajemy od podszewki. Każdy z nich w świecie przestępczości posiada swoją ksywę, aby nie był rozpoznawalny. I tak nasz Henryk przyodziewa przydomek Hrabia. W powieści widać wiele zaangażowania autora, który dopracował każdy szczegół co do joty.


Zastanawialiście się kiedyś jak łatwo przejść z jasnej strony na tę ciemną? Możliwość łatwego zarobku, bez zbytniego wysiłku nic tylko zachęca prawda? Człowiek szybko się uczy, wie jak podejść daną osobę i pozbyć ją tego, co dla niej najcenniejsze. Ale co zrobić w momencie, kiedy potknie się mu noga? Czy znajdzie się dla niego wtedy jakieś wyjście z tej sytuacji?

Robert Gałka w swojej powieści zabiera nas w świat złodziejaszków. To świat, w którym człowiek jest tyle wart, ile ukradnie drugiemu. Tutaj nie liczy się normalna praca, ale to do jakiej grupy należysz i ile zdołasz ukraść. Rozpoznawanie terenu, obmyślanie planu działania i obserwowanie potencjonalnego przedmiotu kolejnego skoku występuje tutaj na porządku dziennym. Czasem wystarczy spryt, innym razem podstęp i człowiek ma wszystko pod kontrolą. Wydaje mu się, że jest w stanie dokonać niemożliwego. Ale prawda jest taka, że uczy się całe życie. Doskonale mamy to przedstawione na podstawie Hrabiego, który uczy się od postaw, niejednokrotnie popełniając błędy, które w tym świecie nie mogą być dopuszczalne. Jeden poważny błąd, a może skończyć się to pobytem w więzieniu. A złodziejaszkom nie o to przecież chodzi, żeby wpaść, ale żeby dorobić się jak najprostszą metodą i jak najszybszą.
Raz się żyje, raz się zdycha, dzisiaj luksus, jutro kicha. Złodziejski los, złodziejska dola bracie.
Jeśli takie debiuty jak ten, mają pojawiać się na rynku wydawniczym jak najczęściej, to ja jestem za. Widać rzetelną pracę autora włożoną w swoją pracę. Dopracowane szczegóły, postacie z charakterem i język, który zasługuje na uznanie. Z niecierpliwością oczekuję kolejnego tomu, gdyż poczynania Hrabiego tak mnie wciągnęły, że już bym chciała poznać dalsze losy.


Hrabia. Karmannyj wor to doskonały debiut, który wciągnie nas w świat, w którym kradzież ma wielkie znaczenie. Wierzcie mi, że jak już zaczniecie czytać, nie będziecie mogli się oderwać. Wartka akcja, ciekawi bohaterowie i barwny język, tego się tutaj spodziewajcie. Polecam i zachęcam do przeczytania!






Za możliwość przeczytania i zrecenzowania serdecznie dziękuję Wydawnictwu KAGO








środa, marca 21, 2018

"Fragmenty zdarzeń" Wojciech Magiera

"Fragmenty zdarzeń" Wojciech Magiera


➲ TYTUŁ  "Fragmenty zdarzeń"

➲ AUTOR  Wojciech Magiera

➲ DATA PREMIERY  26.10.2017

➲ WYDAWNICTWO  Agencja Reklamowo-Wydawnicza Vectra

➲ ILOŚĆ STRON  410


➲ OCENA  5/6

➲ OPIS


Starając się zamknąć pewien rozdział w swoim życiu, Sara Krejner przybywa do małej miejscowości na pogrzeb wujka. Już po kilku godzinach kobieta wplątuje się w szereg niefortunnych zdarzeń, mających związek z przeszłością i tragicznymi wydarzeniami dotyczącymi jej rodziny. Zwykła wizyta zmienia się w śledztwo, które Sara przeprowadza na własną rękę, nie bacząc na zagrożenia czyhające z każdej strony. Wplątując się w kolejne zdarzenia, rozdrapuje dawne rany, które nigdy nie miały ujrzeć światła dziennego - bestialskie morderstwo sprzed lat, seria pożarów, tuszowanie prawdy, pogoń za winnymi… Wtyka kij w mrowisko hermetycznego społeczeństwa, nie zdając sobie sprawy z konsekwencji…


➲ MOJE ODCZUCIA

Ostatnio coraz częściej zdarza mi się sięgać po debiuty. I muszę przyznać, że jestem zaskoczona, iż na rynku wydawniczym pojawia się tak dużo świetnie zapowiadających się autorów. Bo to, że Wojciecha Magierę do nich zaliczam nie podlega żadnej dyskusji.

Główna bohaterka, Sara Krejner przyjeżdża do Polspowic na pogrzeb wujka. Z powodu awarii samochodu nie dociera na czas. To miał być krótki pobyt, zamknięcie pewnych spraw, a jednak niefortunne wydarzenia sprzed lat dotyczące jej rodziny nie dają jej spokoju. Na własną rękę będzie próbowała dociec prawy. Czy jej się to uda? Czy odkrycie prawdy sprzed wielu lat okaże się być ważniejsze jak własne bezpieczeństwo?
Przyjechała do tej mieściny... do tej przeklętej wsi, by zamknąć tylko pewien rozdział w swoim życiu, który tak naprawdę nawet na dobre się nie zaczął. Miała pójść na pogrzeb, pochować wujka, potem załatwić sprawy związane z domem i wyjechać stąd. Tymczasem czuła się jak w jakimś horrorze, który zwalał jej się na głowę z atomową siłą. Dziwni ludzie wokoło, niecodzienne zdarzenia. Była teraz częścią tego koszmaru...
Sara to osoba, która w moich oczach zyskała już na samym początku. Jest twarda, nie cofa się przed niczym, a nawet w obliczu zagrożenia własnego życia, dojście do prawdy staje się dla niej ważniejsze. Nie daje sobie dmuchać w kaszę, a kiedy trzeba zagrywa ostro i przebiegle. Prowadzi śledztwo na własną rękę, co nie podoba się wielu mieszkańcom mieściny. Ktoś pragnie ją wygonić z niej, lecz ona się nie poddaje.

Wyobraźcie sobie, że żyjecie w jakimś mieście od urodzenia. I nagle dotyka was ogromna tragedia rodzinna, a wszystkie dowody na odkrycie prawdy nagle zostają zamiecione pod dywan. Czy odpuścilibyście, żyjąc z niewiedzą co tak naprawdę tamtego dnia się wydarzyło, czy jednak dążylibyście do tego, aby odkryć, co się wtedy tak naprawdę stało? Czy sumienie pozwoliłoby Wam żyć, z poczuciem, iż odpuściliście nie zadając sobie nawet odrobiny trudu, by zrobić coś w kierunku odkrycia prawdy? Jeśli chodziłoby o mnie i moją rodzinę z całą pewnością drążyłabym tak samo jak Mariusz Zagórski. Starałabym się zrobić wszystko co w mojej mocy, nawet jeśli miałoby się to dla mnie źle skończyć. Sara ewidentnie ma w sobie geny swojego wujka, gdyż tak jak on drąży, odkrywając coraz to nowsze zaskakujące fakty.

Tylko czy prawda sprzed wielu lat, może okazać się w teraźniejszości dobra dla każdego? Czy czasem nie lepiej odpuścić i pozwolić toczyć się losom swoim torem? Czy warto burzyć czyjeś życie, tylko i dlatego, żeby odkryć karty, i zmienić bieg życia niewinnej i nieświadomej wszystkiemu osoby?
Teraz wiedziała jedno: nie odjedzie stąd tak po prostu. Zagórski wsadził kij w mrowisko, ktoś poczuł się zagrożony i najprawdopodobniej miało to związek z przeszłością, ze zdarzeniami sprzed dwudziestu szczęściu lat. Teraz ona, Sara Krejner, chciała to mrowisko rozdeptać i zrozumiała już, że nie cofnie się przed niczym.
Wojciech Magiera posługuje się prostym i spójnym językiem. Choć powieść zaczyna się spokojnie, to z każdą kolejną stroną wywołuje rosnące napięcie i wiele pytań. Nie obyło się bez dreszczyku, bez wielu zagadek, a przede wszystkim bez świetnie skonstruowanej fabuły. Jestem pod ogromnym wrażeniem. Autor funduje nam kilkugodzinne spędzenie czasu przy niebanalnym thrillerze. Wkraczamy w życie niewielkiej mieściny, gdzie praktycznie każdy o wszystkim wie, a jednak, większość istotnych spraw jest skrywana.

Sposób narracji, gdzie autor przedstawia teraźniejszość pomieszaną z przeszłością dotyczącą tragicznych wydarzeń, pozwala nam w pełni krok po kroku poznać to, co wtedy właściwie tam się wydarzyło. Ale nie myślcie sobie, że autor podaje nam wszystko na tacy, bo wcale tak nie jest. Umiejętnie miesza nam w naszych umysłach, dając poniekąd jakieś poszlaki na rozwikłanie tych tajemnic, a mimo wszystko zbyt łatwo nie naprowadzając nas na właściwy trop. Już przeczytawszy ponad połowę książki, miałam jakieś swoje wizje, kto za tym wszystkim stoi, jednak zakończenie totalnie mnie zbiło z tego tropu. I nic co sobie wyobrażałam, nie miało w rzeczywistości miejsca, no może oprócz jednej rzeczy.

Doskonała kreacja bohaterów, zarówno pierwszo jak i drugoplanowych. Sara jest postacią wyrazistą, którą możemy dokładnie poznać. Nie jest to jakaś osoba, która na każdym kroku płacze i się potyka, lecz jest osobą, która potrafi pokazać swoje pazurki i walczyć o swoje. Bardzo ją polubiłam.


Fragmenty zdarzeń to doskonały thriller, który wciąga już od pierwszych stron. Zaprasza nas do świata mieściny, w której wiele lat temu dokonano tragedii i to nie jednej, a której prawdy nie ujawniono, lecz zamieciono pod przysłowiowy dywan. Wspólnie z bohaterkę będziemy odbywać niejednokrotnie podróż w przeszłość. To trzeba przeczytać. Polecam!



Za możliwość przeczytania i zrecenzowania serdecznie dziękuję autorowi.



wtorek, marca 20, 2018

Autorska WielkaNoc - Wojciech Magiera

Autorska WielkaNoc - Wojciech Magiera



Razem z kilkoma blogerkami zapraszamy na wysyp wywiadów w ramach zabawy - Autorska WielkaNoc. Moim pierwszym gościem jest Wojciech Magiera

Autor zadebiutował powieścią "Fragmenty zdarzeń" w październiku 2017 roku. Na swoim koncie ma również dwa opowiadania "Dom ostatnich z nas" oraz "Układanka", które znalazły się w zbiorze opowiadań "Szepty zgładzonych". 

PYTANIA:

1. Boże Narodzenie czy Wielkanoc. Które ze świąt są Panu bliższe?

Zdecydowanie Boże Narodzenie... choinka, prezenty, karp... Nie, jednak wolę Dzień Pizzy. 

2. Tradycyjnie po śniadaniu Wielkanocnym w niektórych regionach prezenty przynosi Zajączek. Czy u Pana w domu kultywuje się tę tradycję, czy może też ktoś innych obdarowuje dzieci prezentami? 

A to różnie z tymi "świątecznymi kłamstwami" bywało, ale przeważnie wspominano, że niejaki Zajączek maczał w tym palce.

3. Jak Pan wspomina tradycję Lanego Poniedziałku z młodzieńczych lat?

To chyba najfajniejsza część tych świąt. Cały dzień bieganiny z wiadrami z wodą i szaleństwo na całego.

4. Potrawa, której nie może zabraknąć u Pana na wielkanocnym stole to...? 

Jajka, wiadomo.

5. Jak w Pana domu spędza się Wielkanoc? 

Hm, raczej na spokojnie, leniwie. Czas na refleksje... albo na nadrobienie zaległości w czytaniu książek - przynajmniej w moim przypadku.

6. Psikus primaaprilisowy, o którym nigdy Pan nie zapomni to...?

"Wydawca powiedział, że dostanę pieniądze za napisaną książkę, a później spojrzałem w kalendarz..." - nie no, żartuję. 

7. Powieści z Bożym Narodzeniem w tle jest wiele, czy zna Pan powieść, w której pojawia się Wielkanoc? 

Myślę od godziny i nic mi nie przychodzi do głowy...

8. Czym zaskoczy Pan swoich czytelników w tym roku? Kiedy możemy spodziewać się kolejnej powieści? 

Czym zaskoczę? Może książką łączącą w sobie nieco fantastyki, a i mrocznego kryminały, kto wie... kto wie... Kolejne powieści tworzą się i czekają już tylko na wydanie, które mam nadzieję, niebawem nastąpi. 

9. A jaką powieść poleciłby Pan swoim czytelnikom w tym szczególnym czasie?

Oczywiście tylko jedną... "Fragmenty zdarzeń". Idealna pozycja na święta!



WielkaNocny Quiz:

Jeśli palemka to:

1. bazie
2. kupna
3. własnoręcznie robiona

Palemki to nie dla mnie (przepraszam, że się wyłamuję)


WielkaNocny łakoć to:

1. czekoladowe jajko
2. cukrowy baranek (ale koniecznie taki twardy, że można zęby połamać), ale tak naprawdę to jajka... (i znów się wyłamałem)
3. marcepanowy króliczek

Kolor, który kojarzy się z Wielkanocą to:


1. zieleń
2. żółty (raczej)
3. niebieski


Na świątecznym stole:


1. Mazurek
2. Babka
3. Pascha

Kwiaty, które kojarzą się z wiosną:

1. forsycja
2. krokusy
3. hiacynty


Nie mam bladego pojęcia...


Święta:

1. w domu
2. za granicą (w tym roku)
3. nieważne gdzie, ważne z kim

Symbol świat:

1. Kurczaczek
2. Baranek
3. Zajączek

Pisanka: 

1. ręcznie malowana
2. z naklejkami
3. barwiona barwnikiem (Ale artystyczny miszmasz wykonany markerem też by mnie przekonał)


ŚWIĄTECZNE SKOJARZENIA
Do każdej literki dopisz słowo kojarzące się z wiosną/Wielkanocą



Mus (jagodowy)
Alleluja (i do przodu!)
Zielono
Uff (nareszcie wolne)
Roślinki
Euforia
Kicak




poniedziałek, marca 19, 2018

Blog talk show #16

Blog talk show #16



Przedstaw się.


Mam na imię Magdalena, jestem żoną, matką, właścicielką (a właściwie współwłaścicielką) rudego kocura o imieniu Marian i żółwia Franka. Przede wszystkim jednak jestem sobą. Pracuję zawodowo, dbam o dom, mam wiele zainteresowań. Jednym z nich jest pasja czytania. Stąd też chyba narodził się w końcu pomysł założenia bloga - Zagubieni w świecie książek.

Jaka była malutka Madzia?

O to musiałabyś spytać moich rodziców (śmiech). Malutka Madzia to była tak do pięciu lat, później uważałam się już za dużą. Z opowiadań rodzinnych wynika, że byłam cwana, bystra i inteligentna np. nie można było mnie oszukać, że nie ma bajki, bo brałam gazetę i sama im udowadniałam, że jest (szybko nauczyłam się czytać, w zerówce się nudziłam) .Oczywiście niegrzeczna trochę też byłam. Jak każde chyba dziecko psociłam.

Jesteś żoną i matką. Opisz krótko swoją rodzinkę.

Tutaj chyba cię zaskoczę. Bardzo cenię sobie swoją prywatność, a tym jest właśnie moja rodzina, dlatego też na to pytanie odpowiem krótko: mam wspaniałego męża i córkę, która jest moim oczkiem w głowie, chociaż skończyła już 18 lat.


Dlaczego postanowiłaś blogować?



Dlaczego? W sumie chyba nigdy by do tego nie doszło. Jak już wspominałam uwielbiam czytać od dziecka. Książki wręcz pochłaniam, gdzieś tam w zakamarkach myśli był blog, ale do założenia była jeszcze daleka droga. Zaczęłam jednak pisać listy z taką jedną Grażyną. Znasz ją może? (śmiech) i to właśnie ona tak mnie o to męczyła, że w końcu nie było wyjścia. Właśnie teraz w marcu miną dwa lata.
 
Co sądzisz o blogowym światku teraz, a jak było na początku.

Na początku było trudno, nie zliczę nawet ile razy chciałam zrezygnować. Teraz jest już łatwiej, a mój blogowy świat jest fajny. Poznałam dzięki niemu Ciebie, Darię z Kraina Książką Zwana oraz wiele innych wspaniałych blogerek.

Co cenisz we współpracach, a co cię w nich irytuje?

Niby proste pytanie, a jednak trudne... Irytuje? Chyba raczej nic mnie nie irytuje, nawiązując współpracę wiesz zawsze na jakie warunki się godzisz. Co cenię? Wszystko. Ktoś daje ci szansę, więc trzeba to docenić. Nie ważne czy jest to wydawnictwo, czy bezpośrednio autor się do Ciebie zwróci. To jest zawsze ciekawe doświadczenie i do każdej takiej współpracy podchodzę indywidualnie, bo każdy czegoś innego oczekuje.

Czy jest bloger, którego radzisz omijać szerokim łukiem?

Hahaha nie mnie to oceniać. Nie odpowiem na to pytanie jednoznacznie. Każdy z nas ma swoje ulubione blogi na które zagląda i takie, które podobają mu się mniej. Ja mam kilka ulubionych i na nich się skupiam.

Kiedy wyrobisz się z blogowymi zaległościami, i ile ich masz?

No tak...Troszkę ich niestety mam, ale mam nadzieję, że do połowy kwietnia z nich się wyplączę.

Ulubieni polscy autorzy - tak musisz wybrać tylko trzech.

Nie, to jest niemożliwe, abym podała tylko trzech (śmiech). To tak jakbyś kazała matce wybrać, które dziecko bardziej kocha.
Uwielbiam twórczość naszych autorów, oni tak pięknie dla nas piszą, grają na naszych emocjach. Nie sposób nikogo pominąć. Uwielbiam twórczość Ani Dąbrowskiej, Sylwii Trojanowskiej, Małgosi Falkowskiej, jest jeszcze Edyta Świętek, Anita Scharmach, Gabriela Gargaś, Magda Witkiewicz, Alek Rogoziński i wielu innych. Mogę wymieniać jeszcze długo, jak widzisz nie idzie wymienić trzech.

Po czyje książki już na pewno nie sięgniesz?

Nie wiem... Ja zawsze sięgam po twórczość sprawdzonych już autorów i nigdy się jeszcze nie zawiodłam na nich.

Na jaką premierę czekasz najbardziej (Uwaga! Ma być tylko jedna)

Co Ty masz z tymi liczbami? Jak jedna? Czekam na kilka np. Sylwii Trojanowskiej "A gdyby tak..." czy na Ani Dąbrowskiej "Nauczyciel tańca" i jeszcze inne.

Książka, czy film, czyli ulubiona ekranizacja?

Generalnie wolę książkę. Nie lubię ekranizacji, zawsze dostrzegam, że coś brakuje, a w książce np. było. Jest tylko jeden film, który uwielbiam "Zielona mila", może dlatego, że do dziś nie przeczytałam książki.

Ile książek liczy twoja dzisiejsza biblioteczka.


Ojej... To mnie zaskoczyłaś. Ile liczy książek, nie mam pojęcia. Obiecuję sobie zawsze, że je policzę, ale....jeszcze tego nie zrobiłam. Co do fotek, to wiesz nie bardzo Ci mogę pokazać, ponieważ chwilowo moje książki są poupychane we wszystkich wolnych szafkach. Muszę sprawić sobie w końcu jakiś regał na nie.


Ranking 10 ulubionych autorów.

Będę mieć kłopot. Tylko dziesięć? Jeśli kog
w tej 10
nie wymienię, to nie dlatego, że nie lubię, a dlatego że więcej wymienić nie mogłam.

Anna Dąbrowska
Sylwia Trojanowska
Małgorzata Falkowska
Gabriela Gargaś
Krystyna Mirek
Magdalena Witkiewicz
Magdalena Kordel
Anita Scharmach
Alek Rogoziński
Artur Urbanowicz

i wielu jeszcze innych jak np Skarlet, Wanda Szymanowska itd.

Jakie masz pasje poza blogowaniem i czytaniem.

Lubię robić całkiem amatorsko fotki, podróżować, a co za tym idzie zwiedzać różne zakątki. Uwielbiam pisać listy (koresponduję z kilkoma osobami), Próbuję swych sił w rękodziele np., robię (próbuję robić) kartki. Zbieram zakładki do książek, no i jestem maniaczką kubków.

Góry czy morze? Dlaczego tam?


Góry. Kocham je całym sercem. Marzenie zamieszkać bliżej nich. Dlaczego tam? Bo uwielbiam ich majestat, ich potęgę, lubię tamtejszy krajobraz, tam ładuję swoje akumulatorki na cały rok. Nie ma nic piękniejszego, niż wędrówki górskie.


Czarownica z Halloween, czy słodka złośnica w Walentynki, czyli do czego Ci bliżej i dlaczego?

To zależy od sytuacji. Niekiedy czarownica i to w najgorszym wydaniu, innym razem złośnica w Walentynki.

Do jakiego owocu byś się porównała i dlaczego?

Nie wiem... Uwielbiam arbuza, może do niego... Jest słodziutki tak jak ja, gdy mi nikt nie "nadepnie na odcisk".

Dlaczego boisz się burzy? Czyżbyś miała kiedyś bliskie spotkanie z piorunem?

Gdybym miała takie spotkanie, to już byś mi pytań nie zadawała, bo zeszłabym na zawał (śmiech). Boję się burzy od dzieciństwa, w sumie w dzień jeszcze nie aż tak bardzo. Za to w nocy panicznie. Dlaczego? Sama nie wiem.

Kiedy w końcu weźmiesz się za naukę włoskiego? Napisz po włosku jakie książki lubisz?

Nie napiszę, bo nie umiem. Nieładnie tak prywatne rozmowy zdradzać i tworzyć z nich pytania. Tak, nauczyć się języka włoskiego, to takie moje małe pragnienie. Nie jestem jednak typem samouka, wolałabym jakieś lekcje w szkole językowej. Także trochę to jeszcze potrwa.

Dobra, a teraz tak w sekrecie, całkiem po cichutku opowiedz nam coś o swojej pierwszej szkolnej miłości. Do faceta, rzecz jasna.

Hmmm ostatnie zdanie trochę dziwnie zabrzmiało. A po drugie, to wcale nie będzie po cichutku, jak wszyscy przeczytają Szkolna miłość... To było tak dawno, że już nie pamiętam. Miałam chyba 8 lat, a ten chłopak 9. I muszę zaznaczyć, że połowa dziewczyn za nim szalała(śmiech). To było takie zauroczenie, wszystkie byłyśmy zawsze tam gdzie i on.

Cofnij się w czasie, powiedzmy o jakieś 20 lat i przypomnij sobie jakieś miłe wydarzenie z tamtych lat. Nie zapomnij się oczywiście nim z nami podzielić.

O matko, to było tak dawno... Nic nie przychodzi mi do głowy.

Czym kierujesz się w życiu: sercem, czy też rozumem.

W życiu kieruję się zarówno sercem jak i rozumem, dokładam jeszcze do tego intuicję.

Mam dla Ciebie zadanie specjalne: Napisz krótką historyjkę, w której użyjesz 8 tytułów polskich książek i 2 tytuły seriali Historyjka ma dotyczyć Twojej osoby.

Otacza mnie Brudny świat, przez okno Grzesznik zagląda, ze strachu krzyczę Uratuj mnie i budzę się ze snu. Patrzę w okno, a tam Cztery płatki śniegu i Czas cudów nadchodzi. Światło o poranku tak pięknie wygląda, z tej okazji sprawię sobie Pudełko z marzeniami i będę chwytać dzień, czyli Carpe diem. Może na kawę jeszcze wpadną Przyjaciele i wtedy już będzie prawdziwy Klan.



Dziękuję Ci Madziu za udział w moim cyklu. Nie wiem czy udało mi się poznać Ciebie lepiej (bo już dość dobrze Cię znam), ale czytelnikom na pewno. Jesteś niezwykle pozytywną osóbką, z którą można "konie kraść".


Tutaj możecie odwiedzić Magdę. Po kliknięciu w poniższe nazwy zostaniecie przeniesieni w docelowe miejsca.








Copyright © 2016 Czytaninka , Blogger